Uzależnienie od produktów z białej mąki występuje dlatego, że podczas trawienia pszenicy powstają polipeptydy, które mają zdolność przenikania barierę krew –mózg. Polipeptydy, mówiąc w uproszczeniu są to grupy aminokwasów powiązane ze sobą. Po dotarciu do mózgu wiążą się z receptorem morfiny ( tym samym, z którym wiążą się opioidy, gdy dostaną się do mózgu), pobudzają ośrodek nagrody i wywołując stan lekkiej euforii.
Te polipeptydy zostały nazwane przez amerykańskich naukowców „egzorfinami”, czyli związkami morfinopodobnymi, które są wytworzone poza organizmem. Główny polipeptyd zyskał miano – gluteomorfiny.
Poprzez swój wpływ na mózg pszenica pobudza apetyt – bo jak czujemy zadowolenie po zjedzeniu produktów pszennych, to automatycznie chce się jeść więcej i więcej. To dlatego tak kochamy pszenne bułeczki i trudno się z nimi rozstać. Gdy ktoś próbuje się odstawić pszenicę, bo chce się odchudzać lub ze względu na nietolerancję glutenu – pojawiają się objawy głodu narkotycznego. Pocieszające jest to, że po pewnym czasie to pragnienie ustępuje. Trzeba więc tylko przetrwać ten pierwszy trudny okres.
Uzależnienie od pszenicy może skutkować przybieraniem na wadze oraz zagrożeniem chorobami cywilizacyjnymi. Ale nie tylko. Wpływ pszenicy na mózg idzie dalej. Prowadzone już kilkadziesiąt lat temu amerykańskie badania pokazały, że schizofrenikom cofały się objawy choroby, gdy z ich diety całkowicie wyeliminowano gluten pszeniczny. A gdy pszenica wróciła do posiłków, ponownie pojawiły się także objawy choroby. Zaostrzenie objawów stwierdzono także u chorych na autyzm oraz ADHD. Pszenica nie wywołuje tych chorób, ale – niewątpliwie – sprzyja nasileniu objawów chorobowych.